_

_

Siłownia i fitness - poradnik dla opornych #1 Wstęp



A więc zapisałaś się na siłownię. Brawo dla ciebie!!! Trzymasz swoją nową, śniącą kartę członkowską, a na ramieniu dynda świeżo kupiona torba Nike. Idąc przez hol do recepcji jesteś pełna nadziei. Oto odmienisz swoje życie. Razem z kluczykiem do szafki otrzymujesz pakiet składający się z grafiku, aktualnych promocji i menu suplementacji. Ok. Zastanawiasz się co dalej?! No tak, zmienić buty i strój, pamiętasz o ręczniku, bo inaczej nie wpuszczą na część z maszynami. Chwytasz swój bidon i dawaj na siłownię. Wchodzisz na część ze sprzętem. Z lewej strony widzisz "kafara" podnoszącego jakiś patyk z kółkami. Hym...to chyba sztanga. Tak, na pewno sztanga, widziałaś ją w sklepie tylu Decathlon, gdy kupowałaś nowe adidasy. Na prawo rozpoznajesz bieżnie, rowerki i jakieś cudo co przypomina rowerek na stojąco. Podchodzisz do bieżni, musi być najskuteczniejsza skoro na swoją kolej czeka się najdłużej. Widzisz miliard guzików. Ta...może innym razem, spójrzmy na grafik fitness tam na pewno coś dla siebie znajdę. Ok to co my tu mamy:
BS, HIIT, Spalanie, Shape, BPU, TBC, ABT, Zumba (ha...to znam ;)), Pilates, BodyArt?!, BodyCombat?! Say WHAT!!!!

Takie były moje pierwsze wrażenia, gdy pojawiłam się po raz pierwszy 10 lat temu na siłowni. Brzmi znajomo. Nie miałam zielonego pojęcia co do czego i po co. Chcę zmienić swoje ciało, to jedyne co wiedziałam. Wtedy jeszcze nie sądziła, że całe życie podporządkuję swojej pasji.
Patrząc na grafik zajęć nie miałam pojęcia czym się od siebie różnią. Chodziłam na tzw. "pałę" i po 3 miesiącach zastawiałam się dlaczego nie widać efektów. Przecież chodzę regularnie, robię miliony przysiadów i niezliczoną ilość brzuszków?! Halo!!! Dlaczego nie działa?! Powiem Ci. A raczej zadam jedno pytanie.
Jaki masz cel?
Nie opłaca się łazić na siłownię od tak. Szkoda twoich pieniędzy. Jeśli nie wiesz czego oczekujesz, nic się nie wydarzy. Podstawą dobrego treningu jest świadomość tego co chcesz uzyskać.
Schudnąć? Ujędrnić ciało? Wyrzeźbić mięśnie? Zachować sprawność? Przytyć...tak po to też ludzie chodzą do fitness klubów.
Masz już swój cel. Świetnie, tylko co dalej skoro i tak nie wiesz co do czego.
I tu pojawiam się ja. Twój anioł, który poprowadzi cię przez grafik i wyjaśni jak samodzielnie dobrać trening, aby miał sens.
W "Poradniku dla opornych" przedstawię wam różne typy zajęć i treningów odpowiednio dobranych do założenia. Cele będą typowe dla przysłowiowej Krystyny czy Janusza. Oto jakie pojawią się rozdziały:
1. Utrata wagi
2. Ujędrnienie ciała
3. Wyrzeźbienie mięśni
4. Treningi specjalistyczne np. biegowe
5. Hantle, bieżnie, ergometry i inne stworzenia w siłowni
6. Dieta-przecież ćwiczę to nie muszę. Błąd!!!
7. Trener personalny, czyli nie taki Henryk straszny jak go widzę.

 Jeśli nie radzisz sobie z ćwiczeniami warto zajrzeć w nowy cykl tekstów. Na pewno skorzystasz. I ominie cię bycie nimi:
https://www.youtube.com/watch?v=xolQVL7vCj0

Pytam się dlaczego?! Po co?! Chyba nigdy nie zrozumiem...

Jeśli macie ochotę napiszcie w komentarzu jaki macie cel, a ja również go omówię. 

Przypominam również, że zakwalifikowano mój blog do plebiscytu na blog 2015, jeśli macie ochotę mi pomóc już nie długo rozpocznie się głosowanie :)
http://www.blogroku.pl/2015/zgloszenie/16,739,fit-kid




Share /

Brak komentarzy

Prześlij komentarz

← Newer Post
Nowszy post
Older Post →
Starszy post