_

_


Wypad na Fit Festival Gdańsk 2016 możemy zaliczyć do udanych.
Nie ma nic lepszego niż pełna hala pozytywnych ludzi. Najlepszy sposób na depresję to wybrać się na imprezę fitness. Zdecydowanie najbardziej udany weekend od dłuższego czasu. Nie tylko mi się podobało. Starszak powoli wyrasta na wspaniałego sportowca. Kto wie może zostanie w przyszłości prezenterem fitness, jak widać uwielbia kamerę. Siłą musiałam powstrzymywać przed wybieganiem na środek sali.
W porównaniu z zeszłym rokiem impreza znacznie nabrała tempa. Część ze sprzedażą odżywek, ubrań naprawdę robiła wrażenie. Zrobiłam małe zakupy i udało się zdobyć nową muzykę. Warto było się zatrzymać przy stanowiskach walki, armwrestlig czy konkursu sylwetki. Niesamowitych wrażeń dostarczyły zawody cross fit. Ciężko było się dopchać do sceny.
Zdecydowanie zyskałam sporo inspiracji i energii od ekipy najbardziej pozytywnych ludzi. Naprawdę uwielbiam ten świat.
Pozdrawiam





Miała być relacja z Trójmiejskiego Fit Festivalu. Jednak gdy zapomina się karty pamięci do aparatu i adaptorów do wpięcia fotelika pod wózek, wędrowanie po zatłoczonym budynku z dwójką chłopaków nie jest łatwe. Dlatego będzie o czymś innym...Tekst zainspirowany dzisiejszymi pokazami Fitness Sylwetkowego. Nie mam zielonego pojęcia jak sędziowie oceniają zawodników. Każdy z nich był idealny.


Wyobraź sobie... Osiągasz perfekcję we wszystkim. Wydaje się czymś czego wszyscy pragną.
BUM!!! PRZESTAŃ ŚNIĆ!!!
Doskonałość jest nieosiągalna, a jeśli by była uczyniła by nas nudnymi. Mądrość z jaką należy się pogodzić. Nie dogonimy ideału. Granica cały czas jest ruchoma. Jeśli jesteś jak większość ludzi najprawdopodobniej nie spełnisz swoich marzeń myśląc pozytywnie, szukając celu w życiu czy powtarzając do lustra "jesteś zwycięzcą". Większość porad pochodząca z gazet, książek czy internetu to niczym nieskażone bzdury. Co gorsza, zbyt intensywne dążenie do bycia szczęśliwym, pięknym sprawia, że czujesz się jeszcze bardziej beznadziejnie. Szczerze gdyś dzisiaj się poddała zrozumiała bym.

Ale nie rób tego. Bierz się do roboty. Nie poddawaj się...Co z tego, że granica twojego ideału jest nie osiągalna. Nie liczy się cel, ważna jest droga. To co z niej wyniesiesz. Po dostaniu tego czego oczekujemy zaczynamy się nudzić. Idealnym przykładem są dzieci. Marudzą, jęczą o nowy żółtopstrokaty samochodzik. Gdy znajduje się poza granicami ich łapek, to najcudowniejsza zabawka na świecie. Nawet jeśli jest najtańszą wersją chińskiej manufaktury, one wiedzą, że to jest "TO". Kiedy dostaną swój skarb, zaczyna tracić magię. Po 10 minutach szukają kolejnego Celu, czegoś o co będzie można jęczeć, zabiegać... zasłużyć. Kolejna lalka ląduje w koszu z zabawkami. Jesteśmy tak samokrytyczni, że niezależnie od tego jak jest dobrze zawsze "czegoś" będzie brakować. W związkach osobistych partner wydaje się zbyt nudny, zbyt marudny. Ale chwila... gdy jeszcze nie był naszym +1, rysował się w głowie niczym Adonis...co się zmieniło?!  Obraz w lustrze nigdy nie będzie idealny. Zawsze znajdzie się zmarszczka, pryszcz czy cień pod okiem. Spójrz jak wyglądają "Żony Hollywood". Naciągnięte jak rybie pyszczki, już oczu nie mogą zamknąć od ilości botoksu na czole. Ciągle im mało. Tylko po?! Kiedyś grania przesunie się tak daleko, że zacznie zagrażać zdrowiu. Ha...i mówię tu o fizycznym, bo psychicznie już dawno przekroczyła granice rozsądku.

Założenie celu przed sobą jest motorem naszego życia. Rzeczywistość nie dostarcza gotowych rozwiązań. Nie daje prostego przepisu na szczęście. Czy poczujesz się w życiu spełniony? Na pewno...żeby jednak wiedzieć, że dotarłeś tam gdzie chcesz, przejdź swoją drogę. Zetrzyj nie jedną parę butów. Przed sobą nie musisz niczego udawać. Spójrz na siebie z innej perspektywy. Nawet jeśli trzeb stanąć na głowie.

Pogódź się z prawdą:
"Doskonałość jest nieosiągalna"
I dobrze!!! Inaczej było by nudno!!!

Prawie 60 sekund z życia.

3 facetów
1  ja
1 pies

Kochani przepraszam za pozycje obrazu, ale całość nagrywana była telefonem. Jak dla rasowej blondynki bywają rzeczy trudne i jeszcze trudniejsze. Nadal uczę się obsługi w programie do obróbki, jak widać obrót obrazu dla aplikacji i mojej głowy okazał się za trudny. Next time will be better. Jak to się mówi trening czyni mistrza :). Macie okazje zajrzeć przez uchylone drzwi w prywatną strefę radosnej ferajny.




Pozdrawiamy

Kochani dzisiaj ruszyło głosowanie :)

 Umieram z głodu!!!
Posiadając dwójkę maluchów czasami nie mam czasu pić wody, a co dopiero jeść. Jeśli już uda się stanąć przy kuchennym blacie z chęcią zrobienia sobie choć by kanapki, jakaś malutka rączka zaczyna szarpać za spodnie, a tycie usta krzyczą "mamo pić", "mamo siku", "mamo wytrzyj mnie" itp... W szalonym pędzie spełniam wszystkie zachcianki całej mojej trójki (zaliczam również męża). Chwila... ale przecież obiad gotuję...tak?! Oczywiście, że tak... tylko jako rasowa mama zjadam zawsze zimny i to najczęściej nie pełną porcję bo Starszak postanowił jeszcze zjeść z Mamusią. Pozostają mi szybkie przekąski typu ciastko z torebki, gorący kubek (to szaleństwo bo ciepłe), który można trzymać w ręce karmiąc Starszaka drugą. Jako osoba, która dodatkowo ćwiczy dzień w dzień muszę zjadać odpowiednią ilość kalorii, żeby po prostu nie PAŚĆ i mieć mleko dla Malucha. W końcu nie samą pizzą i zupką chińską człowiek żyje. Nie mam siły na stanie w kuchni i przygotowywanie posiłków na drugi dzień. Zwłaszcza, że jedyny moment na taką możliwość pojawia się około godziny 22:00. Zaczęłam się więc rozglądać z czymś zdrowszym, łatwym w przygotowaniu i bezpiecznym dla mojego pokarmu. Oczywistą oczywistością wygrały w tym konkursie koktajle. Łatwe w obsłudze i do zrobienia w jednym naczyniu :). Tylko jak tu wybrać z miliarda produktów dostępnych na rynku. Mamy całą gamę w znanej wam drogerii na R... i Suplement Shop'ach. Jako Matka Polka Karmiąca nie mogłam sobie pozwolić na czystą chemię!!! W końcu odpowiadam nie tylko za swoje zdrowie. Tym bardziej poszukiwania był trudne. Oczywiście naturalne koktajle owocowe uskuteczniam już od lat. Chciałam czegoś nowego, przekąski bez wyrzutów sumienia. I mam :)
By Oriflame Wellness Natural Balance
High Protein Soup lub Shake Powder

Pierwszy raz czytałam o tej serii w jednej z bardziej popularnych gazet dla kobiet ćwiczących "WomansHel..." leżąc na porodówce. Już wtedy wiedziałam, że chcę spróbować. Wysoko białkowy posiłek, który jest 100 % naturalny. Aktualnie ratuje mi życie każdego dnia. Z samego rana piję koktajl na sojowym mleku z dodatkiem banana i nasion Chia, dzięki czemu jestem w stanie przetrwać do drugiego siadania. O dziwo okazał się smaczny (osoby pijące białko wiecie doskonale, że nie zawsze dobrze smakuje), więc zyskał u mnie kolejny punkt. Najmłodszy przyswaja spokojnie moje mleko i rośnie jak na drożdżach. Jesteśmy pod stałą kontrolą lekarza. Uwielbiam go...jeśli nie wierzycie mi na słowo przetestujcie. Moje pudełka już są lekko zmasakrowane, co świadczy o częsty  korzystaniu. Ustawiłam je bezpośrednio przy ekspresie do kawy, dzięki czemu przypominam sobie o jedzeniu. W swoim, życiu piłam różne paskudztwa pomagające chudnąć, tyć itp. To jednak jest naprawdę fajna rzecz. Jeśli podobnie jak ja zapominasz o normalnym jedzeniu
ze spokojem mogę polecić produkt ze Szwecji.
Problemem może być jedynie dostępność. Aby zorganizować sobie takie cudeńko trzeba znać konsultanta. Na szczęście konsultantów Oriflame jak mrówków dookoła. Jeśli jednak w jakiś magiczny sposób nie posiadasz w towarzystwie osoby konsultanta polecam wam mojego dilera Ela Medalis. Mama blogująca o urodzie, dzieciach i karmieniu piersią :D. Niesamowita osoba...http://elzbietamedalis.pl/. Uwielbiam jej uszytki. Sama nie mam talentu do maszyny i nici, więc podziwiam i doceniam wszystkie kobiety parające się modą.
Jak dla mnie najlepszy shake na rynku. Bezpieczny, smaczny i całość wartości odżywczych wędruje bezpośrednio do moich mięśni. Nic nie pakuje się w tkankę tłuszczową!!! Wii...kolejny plus.





Widząc ogłoszenia typu "Z nami schudniesz 20 kg w tydzień" nie trać czasu na czytanie reszty. TO NIE MOŻLIWE!!! Chyba, że masz mnóstwo pieniędzy i jesteś odporna na ból. Jedynie operacja potrafi zdziałać takie cuda. Pamiętaj jednak, że musisz liczyć się ze skutkami ubocznymi. Nie warto.

Przyjaciółmi utraty wagi są wszystkie zajęcia Cardio, tj. najbardziej męczące. Jeśli w trakcie treningu pocisz się jak przysłowiowa "świnia" trafiłaś na odpowiednie zajęcia. Patrząc na grafik wybieraj wszystkie zajęcia z przypisem - SPALANIE!!! Zapewnią odpowiednie tętno i intensywność ćwiczeń.
Jak często powinnam ćwiczyć?
Wszystko zależy od ilości czasu jaki możesz poświęcić na treningi. Podstawą jest regularność, minimum 3 razy w tygodniu po 60-90 min. Jeśli jednak nie jesteś wstanie wyczarować tyle czasu dla siebie wystarczy 30 min intensywnych ćwiczeń co dziennie.

Jakie powinnam mieć tętno?
Strefa między 60-70 % HRmax jest najlepszym poziomem do spalania tkanki tłuszczowej. HRmax oznacza nasze tętno maksymalne wyliczane na postawie wzoru HRmax= 220 - wiek (najczęściej stosowany). Znając swoje tętno max. możemy spokojnie obliczyć próg między 60-70%.

Przykład:
HRmax= 220 - 29 lat
HRmax= 191
191=100%
X= 70%
X= 191*70/100
X=133,7

W moim przypadku tętno do najlepszej utraty tkanki tłuszczowej wyniesie około 134 HR.

Skąd mam wiedzieć czy mam odpowiednie tętno?
Najlepszym sposobem pomiaru tętna w trakcie treningu jest praca z pulsometrem. Możesz zakupić go samodzielnie lub wynająć w klubie (w większości taka opcja jest już dostępna). Polecam zakup własnego sprzętu. Ze swoim się nie rozstaję, przy okazji wykorzystuję go do pomiaru spalanych kalorii.

Zajęcia:
- TBC
- Trening funkcjonalny
- CrossFit
- KickBoxing
- Piloxing
- Zumba
- Step
- FatBurner
- Aerodance
- Trening obwodowy
-Aquaaerobik

Sporty na świeżym powietrzu:
- Bieganie (długi dystans)
- Narciarstwo
- Snowboarding
- Rolki
- Rower
- Power-walking (niczym "Korzeniowski", długie dystanse)
- Nordic Walking
- Pływanie (szybkie, nierekreacyjne)

Sprzęt na siłowni:
- orbitrek
- bieżnia
- wioślarz, ergometr (mój faworyt)
- rowerek


Niestety musisz unikać treningów wzmacniających. Na zajęciach nie uzyskasz odpowiedniego progu tętna. Będziesz wzmacniać mięśnie, nie spalisz tkanki tłuszczowej, czyli dobrze zbudowany mięsień nadal będzie pod płaszczem z tłuszczyku. Jednym słowem, przytyjesz i zwiększy się obwód. Zupełna odwrotność naszego celu. Przykro mi, możesz robić miliony brzuszków dziennie, ale bez odpowiedniej dawki ćwiczeń cardio, płaskiego brzucha nie zobaczysz.
Kolejnym nie odłączanym elementem utraty wagi jest DIETA. Zmniejszenie ilości przyswajanych kalorii. Nie oznacza to ograniczenie jedzenia wciągu dnia, a jedynie zastąpienie produktów innymi. Dietę najlepiej ustalić ze specjalistą. 70% sukcesu to dieta 30 % to ćwiczenia.


Przykład:
Jeśli spalisz na treningu około 500 ckal, a po powrocie do domu wciągniesz paczkę chipsów i popijesz Colą, możesz zapomnieć o niskiej wadze.

Suplementacja w trakcie naszej walki odgrywa ważną rolę. Powinna być odpowiednio dobrana przez trenera personalnego lub dietetyka. Ułatwia i przyspiesza dotarcie do wymarzonej wagi. Przed podjęciem decyzji o braniu suplementów powinnaś skonsultować się z lekarzem. Nie każdy może przyjmować tzw. spalacze. Osoby z wadami serca, nadciśnieniem, kobiety w ciąży, karmiące czy osoby starsze nie powinny przyjmować wspomagaczy. L-karnityna nie pomaga spalać tkanki tłuszczowej!!! Wręcz przeciwnie!!! Wiąże wodę w organizmie przez co puchniemy. Dokładnie czytaj ulotki zanim zakupisz na własną rękę jakiś specyfik. Bądź ostrożna, ponieważ na rynku istnieje mnóstwo spalaczy, którymi można zrobić sobie krzywdę np. uszkodzić serce lub wątrobę.

Kiedy pojawią się pierwsze efekty?
Wszystko zależy od ciebie. Jeśli jesteś wierna swojej diecie i treningowi, pierwsze zmiany zauważysz już po 2 tygodniach.

Najważniejsze:
Nie poddawaj się!!! Daj sobie czas!!! Pamiętaj, że powrót do wago wymarzonej wagi trwa 2-3 razy dłużej niż tycie. Nie patrz na wagę!!! Mięśnie ważą więcej niż tłuszcz.

Powodzenia :)

Tym czasem na amerykańskiej siłowni:



Kochani przypominam o moim wyróżnieniu :)



A więc zapisałaś się na siłownię. Brawo dla ciebie!!! Trzymasz swoją nową, śniącą kartę członkowską, a na ramieniu dynda świeżo kupiona torba Nike. Idąc przez hol do recepcji jesteś pełna nadziei. Oto odmienisz swoje życie. Razem z kluczykiem do szafki otrzymujesz pakiet składający się z grafiku, aktualnych promocji i menu suplementacji. Ok. Zastanawiasz się co dalej?! No tak, zmienić buty i strój, pamiętasz o ręczniku, bo inaczej nie wpuszczą na część z maszynami. Chwytasz swój bidon i dawaj na siłownię. Wchodzisz na część ze sprzętem. Z lewej strony widzisz "kafara" podnoszącego jakiś patyk z kółkami. Hym...to chyba sztanga. Tak, na pewno sztanga, widziałaś ją w sklepie tylu Decathlon, gdy kupowałaś nowe adidasy. Na prawo rozpoznajesz bieżnie, rowerki i jakieś cudo co przypomina rowerek na stojąco. Podchodzisz do bieżni, musi być najskuteczniejsza skoro na swoją kolej czeka się najdłużej. Widzisz miliard guzików. Ta...może innym razem, spójrzmy na grafik fitness tam na pewno coś dla siebie znajdę. Ok to co my tu mamy:
BS, HIIT, Spalanie, Shape, BPU, TBC, ABT, Zumba (ha...to znam ;)), Pilates, BodyArt?!, BodyCombat?! Say WHAT!!!!

Takie były moje pierwsze wrażenia, gdy pojawiłam się po raz pierwszy 10 lat temu na siłowni. Brzmi znajomo. Nie miałam zielonego pojęcia co do czego i po co. Chcę zmienić swoje ciało, to jedyne co wiedziałam. Wtedy jeszcze nie sądziła, że całe życie podporządkuję swojej pasji.
Patrząc na grafik zajęć nie miałam pojęcia czym się od siebie różnią. Chodziłam na tzw. "pałę" i po 3 miesiącach zastawiałam się dlaczego nie widać efektów. Przecież chodzę regularnie, robię miliony przysiadów i niezliczoną ilość brzuszków?! Halo!!! Dlaczego nie działa?! Powiem Ci. A raczej zadam jedno pytanie.
Jaki masz cel?
Nie opłaca się łazić na siłownię od tak. Szkoda twoich pieniędzy. Jeśli nie wiesz czego oczekujesz, nic się nie wydarzy. Podstawą dobrego treningu jest świadomość tego co chcesz uzyskać.
Schudnąć? Ujędrnić ciało? Wyrzeźbić mięśnie? Zachować sprawność? Przytyć...tak po to też ludzie chodzą do fitness klubów.
Masz już swój cel. Świetnie, tylko co dalej skoro i tak nie wiesz co do czego.
I tu pojawiam się ja. Twój anioł, który poprowadzi cię przez grafik i wyjaśni jak samodzielnie dobrać trening, aby miał sens.
W "Poradniku dla opornych" przedstawię wam różne typy zajęć i treningów odpowiednio dobranych do założenia. Cele będą typowe dla przysłowiowej Krystyny czy Janusza. Oto jakie pojawią się rozdziały:
1. Utrata wagi
2. Ujędrnienie ciała
3. Wyrzeźbienie mięśni
4. Treningi specjalistyczne np. biegowe
5. Hantle, bieżnie, ergometry i inne stworzenia w siłowni
6. Dieta-przecież ćwiczę to nie muszę. Błąd!!!
7. Trener personalny, czyli nie taki Henryk straszny jak go widzę.

 Jeśli nie radzisz sobie z ćwiczeniami warto zajrzeć w nowy cykl tekstów. Na pewno skorzystasz. I ominie cię bycie nimi:
https://www.youtube.com/watch?v=xolQVL7vCj0

Pytam się dlaczego?! Po co?! Chyba nigdy nie zrozumiem...

Jeśli macie ochotę napiszcie w komentarzu jaki macie cel, a ja również go omówię. 

Przypominam również, że zakwalifikowano mój blog do plebiscytu na blog 2015, jeśli macie ochotę mi pomóc już nie długo rozpocznie się głosowanie :)
http://www.blogroku.pl/2015/zgloszenie/16,739,fit-kid




#Valetine's Day for 4

Brak komentarzy
W tym roku obdarzono mnie, aż trzema Walentynami. Jeden ma 3 miesiące, drugie prawie 3 lata, a trzeci dobiega do 30-dziestki. Najstarszy Walenty czytając w myślach sprezentował mi i sobie nową grą planszową. Oczy zaświeciły mi się na widok ręcznie wykonanego Jody z Origami. Cudeńko. Ja zrewanżowałam się nisko kaloryczną tartą truskawkową przygotowaną razem ze starszakiem (brak zdjęć spowodowany szybką konsumpcją). Widząc naszą wymianę Starszak przyciągną swój przedszkolny plecaczek i wygrzebał drewniane korale, które zarzucił mi na szyję. Przy każdej próbie zdjęcia słyszę "Przecież to dla ciebie, to teraz noś". Noszę z dumą ;) Wspólnie zjedliśmy truskawki na deser i korzystamy z ostatnich chwil weekendu.
W niedziele czas na regenerację. Postaraj się odpocząć przed kolejnym tygodniem. Od jutra ruszamy z uśmiechem w wir pracy.
Dużo miłości dla siebie i Twojej walentynki...
Miłej Niedzieli



Kochani w tym roku biorę udział w plebiscycie na blog roku 2015 w kategorii pasje i twórczość. Jeśli macie ochotę pomóc w walce zapraszam do głosowania :)
 http://www.blogroku.pl/2015/zgloszenie/16,739,fit-kid


Joga to najstarsza nauka o życiu, która może nauczyć Cię panowania nad stresem. Działa nie tylko na poziomie ciała, ale i umysłu, ducha. 
"Ciało człowieka można porównać do samochodu. Niezależnie od tego czy jest to elegancki Rolls Royce, czy zardzewiały rupieć, każdy potrzebuje do jazdy 5 rzeczy: smaru, chłodzenia, prądy, paliwa i umiejącego reagować kierowcy". W treningu jogi pozycje oliwą ciało, chłodzenie zapewnia nam rozluźnienie, a oddech pobudza energię. Paliwem dla ciała jest jedzenie, woda i powietrze. Kierującym jesteśmy My-umysł. Medytacja uspokaja naszego ducha. Dzięki równowadze wszystkie elementy tworzą Nasz Pojazd Fizyczny. Joga to nie wiara, nie teoria, ale sposób życia. "Jeśli nigdy nie kosztowałeś miodu, niezależnie od tego jak często będę ci mówił, że jest on dla ciebie pożyteczny, nie zrozumiesz dopóki sam nie spróbujesz".  

Ostania część naszej porannej pobudki. Jeśli opanowałaś już poprzednie dwie części zakończenie nie powinno być wyzwaniem. 
Pamiętaj o oddechu w trakcie ćwiczeń. Wykonuj asany spokojnie bez pośpiechu. Korzystaj w pełni z każdego ćwiczenia. W ostatniej pozycji pozostań ile chcesz...złap oddech przed wskoczeniem w pełen zajęć dzień. :)

Powodzenia :)

Kochani biorę udział w plebiscycie na blog roku 2015 :) Życzcie powodzenia i głosujcie :D




Nadszedł czas podsumowań. Mój młodszy Klops zakończył pierwszy etap życia na tym świecie. Stuknęły mu już 3 miesiące! Pytam się kiedy?! Dopiero co był wyciągany z mojego brzucha. Ha...za chwilę zacznie mówić, a później studia i koniec ;( Za nim jednak dotrzemy to tej chwili mamy ładnych parę lat wspólnego życia.
Tym czasem przygotowałam dla was listę rzeczy bez których zginęła bym w tych pierwszych 3 miesiącach.

1. Whisbera - Szumiący Miś- Miśszumiś
Absolutny faworyt!!! Kochani, jak dla mnie to totalna rewolucja. Dzięki temu urządzeniu nareszcie względnie przesypiam noce. Miś Głowonóg posiada wewnętrzny mechanizm z głośnikiem, który po naciśnięciu przez około 40 min wysyła dźwięki białego szumu. Z tyłu głowy znajduje się mała kieszonka, gdzie wsadzamy ten mały głośniczek. Można go prać bez obaw. Niesamowite!!! Niedźwiedź z głową i czterema nogami okazał się moim zbawicielem. Nigdzie się bez niego nie ruszam. Dostępny jest w 2 opcjach, z czujnikiem płaczu (sam się włącza) lub z koniecznością samodzielnego naciśnięcia. Szczerze polecam wszystkim nie wyspanym.



2. Laktator elektryczny
Kolejna rzecz, bez której zginęła bym i została miss mokrego podkoszulka dla kobiet karmiących. Jeśli podobnie jak ja masz moc tworzenia niesamowitych ilości mleka to laktator jest niezbędny. Pomimo pomocy Maluszka w odciąganiu mleka mam go sporo. Napełniony biust boli jak cholera. Po co się męczyć niech laktator cię wyręczy. Przy drugiej ciąży postawiłam na wersję elektryczną i firmę Canpol. Cena okazała się przystępna i jakość również. Po włączeniu chodzi dość głośno, ale mleka w nocy nie ściągam. Solidnie wykonany z dodatkowymi akcesoriami w postaci butelki i wieczka do pojemnika. Posiada pokrętło do ustawiania mocy ciągu praz 3 programy pracy. Może być zasilany przez baterie lub kabel. Osobiście jestem zadowolona. Lubię to!!!




 3. Butelka Mimijumi
Z faktu moich treningów, kochany tata musiał zacząć karmić Klopsa. Ta butelka to dla mnie absolutny hit. Jedyna opcja karmienia, poza cyckiem akceptowana przez małego Klopsa. Faktura smoczka zarówno materiałem jak i kolorem jest zbliżona do piersi. Łatwa w czyszczeniu i wygląda niesamowicie. Jest wykonana z wysokiej jakości tworzywa imitującego szkło. Nasza magiczna butelka z Australii. Polecana jest przede wszystkim tym Maluszkom, którym ciężko jest zaakceptować przejście z matczynej piersi na butelki.

4.  Smoczki AVENT Soothie
Najbardziej polecany smoczek przez szpitale w USA. Poszukiwałam go już od chwili urodzenia pierwszego synka. Niestety dopiero teraz zauważyłam je na naszym rynku. Jest to jedyny uspokajacz jaki zaakceptował Maluch. Zapewniają prawidłowy rozwój jamy ustnej. Dzięki nim zęby rosną prawidłowo. Cały smoczek wykonany jest z lateksu. Posiada otwór, w który można wsadzić palec i pomóc maluchowi w masowaniu dziąseł przy ząbkowaniu (aktualnie stosuję z powodzeniem). Cena jest dość wysoka, jednak jest to inwestycja prawie na cały pierwszy rok życia. W późniejszych miesiącach dziecko podobno będzie go wykorzystywało jako gryzak. Poczekamy zobaczymy ;). Pakowane są po 2. Mój Maluch posiada kolor niebieski i zielony. 




Good Morning Yoga #2

Brak komentarzy
 Zachowanie równowagi zarówno w treningach i codzienności jest dla mnie podstawą. W pracy z klientkami staram się motywować do samodzielnej pracy. Najważniejsze, aby poczucie szczęścia budować jednocześnie z siłą ciała.
"Jesteśmy tym, co wielokrotnie robimy
Zatem doskonałość nie jest aktem, lecz nawykiem"
Arystoteles
Dbanie o zdrowie to ciężka praca. Rezygnacja jest prosta, wytrwanie w postanowieniu jest najtrudniejsze. Czy nie zdarza się tak, że kiedy przechodzisz na dietę nagle twója koleżanka zaprasza na wystawą kolację? Próbujesz przeczytać książkę, a tu w telewizji wyświetlają twój ulubiony film? Jedynym sposobem osiągnięcia celu jest wytrwałość i determinacja. Trzymaj w myślach swój cel, myśl o nim. Zrezygnować jest łatwo, pomyśl o tym jak dumna będziesz, gdy dotrzesz tam gdzie chcesz. Uczucie świadomości własnego zwycięstwa, które osiągniesz jest odlotowe. 

Kolejna dawka ćwiczeń relaksujących pozwoli na złapanie oddechu w ciągłym biegu. Wyłącz swój umysł, skup się tylko na sobie. Bądź przez chwilę pozytywną egoistką, niech to będzie chwila tylko dla ciebie. Nawet jeśli potrwa tylko 10 min. Jest to twój czas...
Powodzenia :)




Yoga for Goog Morning #1

Brak komentarzy




Z czym kojarzy się wstawanie z rana??

Ciepłą kawą? Stresem bo zaspałam?! A może ze zmęczeniem? Napięciem? Energiczna osoba jak ja musi nauczyć się nie przemęczać i wstawać spokojnie. Aktywny relaks z rana jest najlepszym elementem odbudowującym energię życiową. Rozwiązaniem stało się świadome usuwanie stresu tj. aktywny ruch  przez jogę dynamiczną. Ta metoda pozwala mi na odstresowanie ciała, nagradza mózg hormonami szczęścia. Wstaję dużo bardziej zrelaksowana i wypoczęta. Sekwencje, którą dla was przygotowałam wykonuję jako pierwszą czynność po stoczeniu się z łóżka. Muszę wstać odrobinę wcześniej przed resztą domowników. Po wykonaniu rytuału wskakuję z energią w rytm dnia. 

Całą sekwencję wykonuję w charakterze tańca. Płynnie przechodzę z jednej pozycji do drugiej. Powtarzam ją około 10 razy. Nie wyobrażam sobie poranka bez pobudzenia ciała, jest początkiem mojego dnia. Działa niczym kawa dla ciała i ducha. Połączenie oddechu i ćwiczeń wprowadza moje ciało w harmonię z umysłem i duszą.

Powodzenia :)


Nawet nie myśl o tym, że nie wejdziesz w swoje wymarzone bikini. Uda ci się wcisnąć w białe spodnie i marynarski top bez bolesnego odsysania.  Istnieje o wiele prostszy, darmowy i bezbolesny sposób. Oto kilka zaskakujących trików i ćwiczeń. Nowe ruchy pozwolą Ci wypocić nadmierne fałdki i tłuszczyk. Poczujesz się świetnie, smukło i pięknie. Żegnajcie jednoczęściowe stroje i szerokie sukienki!!! Witajcie wąskie jeansy i małe bikini.

Pamiętaj o zachowaniu prawidłowych zasad ćwiczeń. Pisałam o nich już przy poprzednich treningach. Przygotuj przestrzeń do ćwiczeń oraz wodę. Włącz ulubioną muzykę oraz załóż wygodne ubranie. Możesz trenować w butach lub na boso.
Powodzenia :D
Ćwiczenia I

1- Tradycyjne brzuszki 
Pamiętaj o unoszeniu łopatek oraz kierowaniu wzroku na wysokość kolan. Rozluźnij szyję.
Wykonaj 16 wznosów 
3 serie

2- Świerszcz
W leżeniu na brzuchu unoś całe ciało w górę. Wzrok skieruj przed siebie.
Wykonaj 16 wznosów
3 serie

3-  Rolowanie
Powoli roluj plecy do maty od odcinka lędźwiowego i wracaj do siadu przez spięcie mięśni brzucha.
Wykonaj 8 opadów
3 serie
 4- Unoszenia miednicy
Unoś pośladki wysoko do góry, tak jak byś chciała wykonać "świecę"
Wykonaj 16 wznosów
3 serie

5- Brzuszki z uniesionymi nogami
Wykonaj brzuszki jak w ćwiczeniu 1, wyciągnij ramiona w przód i sięgaj do stóp.
Wykonaj 16 wznosów
3 serie

6- Łamanie deski
W leżeniu na plecach opuszczaj nogi jak najniżej. Nogi razem naprężone.
Wykonaj 8 powtórzeń
3 serie
7- Dynamiczne wypychanie nogi
Z pozycji "psa z głową w dół" wykonaj pozycję deski z przyciągnięciem kolana do klatki po czym wypchnij napiętą nogę w górę.
Wykonaj 16 wznosów na każdą nogę
3 serie

8- Skręty nóg
W leżeniu na plecach z ugiętymi kolanami wykonaj przenoszenia nóg na boki.
Wykonuj ćwiczenie przez 60 sekund
2 serie

9- Skręty tułowia w desce
W pozycji deski wykonaj naprzemienne przenoszenia  bioder.
Wykonuj ćwiczenie przez 30 sekund
2 serie

← Newer Post
Nowsze posty
Older Post →
Starsze posty