Każdy rok kiedyś się kończy a nowy się zaczyna. Czy rok 2016 będzie dobry? Zobaczymy.
Na 100 % będzie inny. Tak czuję w kościach. Pod koniec każdego zastanawiam się jakie powinny być moje "Noworoczne Postanowienia". Jednak, nic na siłę. Jeśli czuję, że nie chcę nic zmienić lub po prostu nie mam na to ochoty, odpuszczam. Tym bardziej, że w większości przypadków silna wola okazuje się nie wystarczająca. Moja parszywa natura działa tak, że gdy dostaję zakaz od razu chcę go złamać. Wiem, że to znacie ;). Tym bardziej, że słowo "nie" automatycznie kojarzy się z czymś nieprzyjemnym. Zmieniłam wiec formułę. W tym roku nie będę tracić czasu na refleksje nad swoim życiem. Tym razem stawiam na cele!!!

Jakiś czas temu mój mąż zapytał mnie "Jakie są twoje noworoczne postanowienia". Odpowiedziałam, że żadne i nie mam planów aby jakieś wymyślać. Po chwili jednak dodałam, że stawiam cel, do którego zamierzam się doczołgać. Śledząc facebook'a, nie da się nie zauważyć stron pt. "W 2016 roku nie zrobię tego i tamtego". Polubienie jakieś strony na pewno nie pomoże mi w dotrzymaniu słowa. Jednak jeśli tobie ułatwi śmiało "lajkuj" ile wlezie. Moja metoda to Cel. Zamierzam realizować jeden po drugim, aż dotrę do mety. Wybrałam liczbę 8, jest to ulubiona cyfra wszystkich instruktorów (każdy zawsze liczy do 8 w seriach ;)).
Moja magiczna 8:
1. Przebiegnę mój pierwszy maraton lub półmaraton.
2. Będę miała wolne weekendy.
3. Osiągnę moją wymarzoną wagę.
4. Będę czytać co dziennie.
5. Zaoszczędzę na wakacje.
6. W tygodniu będę miała 1 dzień tylko dla siebie.
7. Zapuszczę włosy.
8. Zrobię coś niesamowitego dla kogoś każdego tygodnia.
Moja lista jest już pełna. Jeśli tak jak ja nie znosisz zakazów spróbuj moją metodą. Po co sobie odmawiać, wystarczy tylko inaczej spojrzeć na słowo "nie", a zmieni się w "tak".