Poukładałam swój świat i mam czas na docenianie małych rzeczy. Numerem jeden na liście jest JEDZENIE!!!
Uwielbiam jeść, jestem łasuchem, ale rozsądnym. Staram się nie podawać produktów przetworzonych. Zamiast patrzeć na indeks glikemiczny czy kalorię, skupiam się na wartościach odżywczych. Przede wszystkim uwielbiam, kiedy moja trójka mężczyzn siedzi obok mnie i wszyscy jemy to samo (no dobra najmłodszy jeszcze ma czas ^^). Podkreślę, że nie jestem kucharką z prawdziwego zdarzenia. Nie lubię stać w kuchni godzinami, nie mam czasu. Przygotowuję proste dania. Mimo tego, dorobiłam się pomocnika. Przysuwa sobie stołek i domaga się swojego noża (tylko plastikowy i przy mojej kontroli). Niczym "Masteszef Junior" próbuje po trochu wszystkiego. Nikt się nie denerwuje, a on za tym przepada.
Hitem jest Kurczak po tajsku z zielonym curry i makaronem.
Danie robi się bardzo szybko i łatwo. Początkowo kroiłam kurczaka na paseczki, kiedy mała rączka Starszaka nie umiała chwytać widelca. Można dowolnie pokroić kurczaka. Do przepisu używam delikatnej pasty curry żółtej lub bardziej wyrazistej zielonej. Całą rodziną uwielbiamy słodko-pikantne dania. Łączę więc ostrość z delikatnością mleczka kokosowego. Do tego ulubiony makaron, trochę pieprzu do smaku i gotowe.
Porcja dla 2 osób i 1 dziecka
Składniki:
1-2 piersi z kurczaka
1 puszka zielonej fasoli lub 400g świeżej
1 puszka mleczka kokosowego
2 łyżeczki pasty curry
olej kokosowy do smażenia
Makaron dowolny
Czas:15-20 min
Całość można przygotować w Woku lub na zwykłej patelni. Pychota!!!
POWODZENIA ^^








Brak komentarzy
Prześlij komentarz